Kupując mieszkanie warto potargować się o cenę

Są osoby, które nie mają w swojej naturze najmniejszej skłonności do targowania się, inne z kolei maja taką skłonność rozbudowaną aa za bardzo, targując się zajadle nawet wtedy, kiedy z góry wiadomo, że nie ma to najmniejszego sensu. Jednak kupując mieszkanie, niezależnie od tego, czy od dewelopera czy też z rynku wtórnego, zawsze warto potargować się trochę. Generalnie cena, która wystawiona jest na wstępie, nie na darmo nazywana jest ceną ofertową, w odróżnieniu od ceny transakcyjnej, czyli takiej, za którą zostanie dane mieszkanie faktycznie sprzedane. Sprzedający zawsze wystawia na początku cenę wyższą, może to być 2-3 procent ceny transakcyjnej, ale też może to być i 10 czy 12 procent. Tak więc jako kupujący mamy do zyskania całkiem pokaźne sumy, zważywszy na ceny domów czy też mieszkań. Nasze negocjacje cenowe powinny polegać na tym, że trzeba wynajdywać przeróżnie wady danej nieruchomości, nawet wydumane czasem, gdy faktycznych za bardzo nie widać. Dobrze jest też wspomnieć, że oglądaliśmy mieszkania niedawno w niższej cenie, a nawet o wyższym standardzie, jednak o tym samym metrażu. Im więcej ponarzekamy na dane mieszkanie, tym jego właściciel czy też zarządca lub deweloper będzie miękł i może sam zaproponować nam nową, niższą cenę. Jeśli nie będzie skory tego uczynić, możemy sami zaproponować, że damy na przykład tyle i tyle.